..
fight til the end

17 | 105509
 
 
2009-04-18
Odsłon: 1650
 

z rozmyślań ściankowych

Podczas dzisiejszego dnia spędzonego na ściance „Fabryka Mocy” wzięło mnie na rozmyślenia. słonko coraz mocniej grzeje, z tego też względu ludzie chcą korzystać pełnymi garściami np. grillowanie ze znajomymi niż duszenie się na ściance wśród pyłu z magnezji i znajomych zapachów wspinaczy :+). A jednak niektórzy postanowili zagościć i nauczyć się wspinania.  Co ludzi skłania by spróbować tego tajemnego sportu? Nakłanianie przez znajomych? Poczucie, że większość się w to bawi to ja też może spróbuje? Chęć poczucia adrenaliny? odkrycie nowych możliwości, nowej pasji, poznanie nowych ciekawych ludzi i ich historii? 
Jak Wy rozpoczęliście swoją przygodę ze wspinaczką? Czy jak w każdym sporcie były trudne pierwsze kroki ? Czy ogarniał Was lęk przed nieznanym? Czy po pierwszym razie wiedzieliście, że to jest właśnie to?
Co skłania ludzi do podejmowania nowych wyzwań? Co sprawia, że chcą więcej i więcej? 
Według mnie nazbyt przesadna wiara w swe możliwości. 
Nigdy nie można być zbyt pewnym siebie. 
Trzeba znać granicę. Granicę wytrzymałości swej psychiki. Granicę wytrzymałości fizycznej. 
Nigdy nie jest za późno, by zawrócić. 


 
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
Piotr Michalski 2009-04-19 23:04:23
Acha, wybacz jeszcze! Na końcu piszesz "nigdy nie jest za późno, żeby zawrócić". Otóż jest taki moment, kiedy jest za późno, żeby zawrócić. Znam dwa przypadki, w których tak było, jest i będzie. Pierwszy - to narodziny. [Dość sporo ludzi to ma...] Nie chodzi oczywiście o to, że nie można sobie życia odebrać. Można - nie o to chodzi. O to, że nie da się, jak pisałaś, "zawrócić" - czyli w tym przypadku cofnąć czas jakoś, by było jeszcze przed nimi. Po drugie - bo tamto to jest za trudne dla nas [zwłaszcza w niedzielę wieczorem...] - czasami (sam znam kilka takich przypadków) udaje się "zawrócić" komuś, jeśli już zaczął się on zajmować tym naszym idiotycznym wspinaniem. Ale wiesz - czasem walka z tym uzależnieniem jest niepotrzebna, by nie napisać, że w niektórych przypadkach niemożliwa! Wiem to po sobie... :-) :-) :-) I to nawet jeszcze nie koniec. Są bowiem uzależnienia jeszcze silniejsze i gorsze. Przy nich jest się już zupełnie bezsilnym. Niezależnie od tego, czy opanowały nas na około 5, około 14, czy nawet na około 40%... Niektórym uzależnionym tak na 40% jest już zresztą wszystko jedno... Uwierz mi na słowo... :-) Pomyśl sobie na koniec, że nawet to jeszcze nie jest koniec! Pomyśl sobie, jakim uzależnieniem musi być uzależnienie od pisania o uzależnieniu od wspinania?! [Hmm... Niedzielna noc - to chyba zły czas, by o tym pisać...] W każdym razie - i tak śpij dobrze! :-)


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd