Sięgam często po „Wielkie Zauroczenie”. Coś w tej książce jest takiego, że chce się do niej wracać. Magia życia zawarta we wspinaczce a może podobieństwo pod względem duchowym między mną a Steph.
„Koniec końców, wspinanie jest tym, co kocham, moim własnym sposobem na cieszenie się życiem. Cała reszta to tylko szum.” Steph Davis, Wielkie Zauroczenie
Cały ten cytat to również ja. Jak już wielokrotnie pisałam, bez wspinania nie byłoby mnie. Mnie prawdziwej. W moim życiu byłaby wielka pustka i ciagłe poszukiwanie szczęścia. Szczęścia, które po zdobytej drodze pozwala mi krzyknąć jedno proste słowo ‘BLOK’. Szczęścia, które pozwala mi dzielić się chwilami z Wami tu na BloGÓRY. Wszystko to zawdzięczam swojemu partnerowi temu życiowemu i linowemu. Jest częścią mojego świata i bez Niego wspinanie nie byłoby takie same.
Gdybym mogła wybrać kim chciałabym być choć przez jeden dzień, długo bym się nie zastanawiała. Chciałabym być Steph Davis. Siła i wytrwałość w drobnym ciele. Determinacja i skupienie.
Tak jak Steph wspinanie jest dla mnie częścią prywatnej metafizyki, w której odnajduję spokój i równowagę. Nie traktuję wspinania jako dziedziny konkurencji, wystarczy, że w życiu codziennym trzeba o wszystko walczyć.
Idę zagłębiać się w tajniki mojej biblii. Do usłyszenia